fotografnatury.pl -

Podstawy fotografii przyrodniczej: Autofokus cz.2

Podstawy fotografii przyrodniczej: Autofokus cz.2

   Skoro już ustaliliśmy, że pojedynczy AF (AF-S) nie jest najlepszym pomysłem w fotografii przyrodniczej to przejdźmy do tego jedynego poprawnego trybu autofokusa:

Ciągły AF

Continuous Servo Autofocus – w Nikonie zwany AF-C.

   Pewnie sami już się domyślacie jak działa ten tryb. Wasz aparat będzie stale próbował skupić się na tym, co jest pod wybranym przez was obszarem/punktem AF i będzie to robił tak długo jak długo przyciskacie „guzik” służący do jego uruchomienia. AF-C jest idealny do poruszających się obiektów i włącza śledzenie aktualizując pomiar dystansu przez cały czas kiedy wciskasz stary poczciwy spust migawki do połowy lub jeszcze lepiej przycisk AF-ON.

   No właśnie! Przycisk AF-ON lub inny dedykowany do uruchomienia autofocusa klawisz to Święty Graal fotografii przyrodniczej. Wielka tajemnica najlepszych fotografów. Gdy zaczniesz go używać z amatora zamienisz się w profesjonalistę, Twoje zdjęcia zawojują Instagram a National Geographic natychmiast wyśle list z propozycją pracy… no dobra trochę mnie poniosło ale koniec końców sam ten przycisk zasługuje na osobny wpis więc na razie wracam do ciągłego AF… czas tajemniczego BBAF jeszcze nadejdzie.

   Pamiętacie jaskółkę z poprzedniego wpisu? Zarówno ona jak i poniższe zdjęcie nigdy by nie powstały bez trybu AF-C.

Dojrzały ale wciąż jeszcze młody bielik w natarciu.

   No to spróbujmy użyć tego ciągłego AF na przykładzie – trzymamy wybraną strefę/punkt AF w wizjerze na jaskółce. Raczej strefę bo ta bestia to huragan i utrzymanie jej w obrębie pojedynczego punktu to wiecie… rozumiecie… W tym czasie naciskamy spust do połowy (profesjonaliści i gwiazdy Insta naciskają oczywiście AF-ON) . Gdy uda nam się utrzymać obiekt w obrębie wybranej strefy autofokusa aparat będzie na bieżąco aktualizował odległość i trzymał ptaszka ostrego jak żyleta. Wciskasz migawkę do końca i już… na kartę lecą foty godne Wildlife Photo of The Year. No dobra, znowu mnie ponosi, ale rozumiecie o co chodzi. Możecie przerwać fotografowanie i ponowić, ale pod warunkiem, że nie zwolnicie przycisku migawki zupełnie a tylko do połowy (i to jest właśnie ten moment w którym wielbiciele AF-ON mrugają do mnie porozumiewawczo a ja odpowiadam im tajemnym znakiem bractwa BBAF). Jeśli zwolnicie przycisk zupełnie AF natychmiast zgubi obiekt i w połączeniu z płytką głębią ostrości charakterystyczną dla teleobiektywów zapewne nie uda się już odnaleźć ptaszka. Trzeba będzie ponowić cały proces. Oczywiście jeśli jaskółka zechce ponownie zapozować 😉

   Teraz zdradzę wam sekretny trik profesjonalistów (pewnie czeka mnie infamia i społeczne odrzucenie lecz czego nie robi się dla sławy) :

Jeśli masz korpus klasy średniej/profesjonalnej zapewne w menu odnajdziesz ustawienia domyślnego zachowania się migawki aparatu podczas trybu AF-C (AF-S również, ale przecież ten tryb nas nie interesuje). W Nikonie nazywa się to „Priorytet w trybie AF-C„. Żeby ten wpis nie stał się zbyt rozwlekły i niezrozumiały opiszę tylko dwa podstawowe ustawienia:

1. Priorytet ostrości – migawka zostanie wyzwolona tylko gdy system autofokusa potwierdzi ostrość
2. Priorytet migawki – migawka zostanie wyzwolona nawet jeśli autofokus nie potwierdzi ostrości

  Sprawa jest jasna. Wybieramy priorytet ostrości. W końcu każdy chce mieć zdjęcia ostre jak żyletka. Po co robić zdjęcia gdy AF nie potwierdził ostrości. Prawda?

   Otóż całkowita nieprawda! Na początku wydaje się to trochę dziwne, w końcu dlaczego miałbyś chcieć karty całej zapełnionej nieostrymi zdjęciami? Wróćmy do naszej mistrzyni prędkości – dymówki. Leci lotem tak szybkim i nieskoordynowanym, że przypuszczalnie system AF nigdy nie zdoła potwierdzić ostrości bo wciąż musi ją aktualizować. Jeśli wybierzesz priorytet ostrości jest całkiem prawdopodobne, że nie zrobisz żadnego zdjęcia lub w najlepszym razie ilość klatek na sekundę spadnie do nieakceptowalnej, a Ty będziesz klął na producenta aparatu który przecież zapewniał, że aparat potrafi strzelać z prędkością 10 klatek na sekundę. Na nielicznych zrobionych zdjęciach ptak będzie wprawdzie ostry ale oczywiście w nieakceptowanej pozie – to pewnik, tak mówi jedno z praw Murphy’ego:

   Przejdźmy do priorytetu migawki. Seria pójdzie bez żadnych opóźnień bo aparat ma w nosie czy AF potwierdził ostrość. Na szczęście producent aparatu nie jest złośliwy i zaprojektował system AF by ten starał się nam pomóc najlepiej jak potrafi. 

W skrócie: nawet gdy system AF nie jest w stanie potwierdzać ostrości, bo obiekt zbyt szybko się przemieszcza, to w 90% ostrość tam jest. Naszym zyskiem są dodatkowe ostre klatki z cudnymi pozami lecącego ptaszka prosto na rozkładówki gazet przyrodniczych. A co z naszą żwawą sarenką? To oczywiste – tu 100% zdjęć będzie trafionych w punkt.

Żwawa sarenka 😉
Wcześniejszy wpis Podstawy fotografii przyrodniczej: Autofokus cz.1
Kolejny wpis Gościu - historia jednej fotografii
Lis (Vulpes vulpes)

Leave a comment

error: Przepraszam treści są chronione !!